"Prosząc o pomoc, wcale się nie poddajesz. Przeciwnie, pokazujesz, że nie chcesz się poddać."
Charlie Mackesy „Chłopiec, kret, lis i koń.”
„Ale jeżeli szczęście jest umiejętnością, to jest nią także smutek. Może przez te wszystkie lata szkoły, albo może przez inne utrapienia, jesteśmy uczeni ignorować smutek, upychać go w torbach i udawać, że go nie ma. Jako dorośli często musimy się uczyć, jak wyraźnie usłyszeć jego wołanie. To właśnie zimowanie. Jest to aktywna akceptacja smutku. Jest to praktyka pozwalania sobie na odczuwanie go jako potrzeby. Jest to odwaga na spojrzenie na wszystko, co najgorsze w naszych doświadczeniach i zabranie się do leczenie ich najlepiej, jak potrafimy. Zimowanie to moment intuicji, odczuwania naszych prawdziwych potrzeb równie mocno, co ciosu noża.”
Katherine May „Zimowanie”
Katherine May w swojej książce „Zimowanie” dzieli się z czytelnikiem swoją depresją, chorobą, która dopadła ją niespodziewanie w momencie, gdy zupełnie się jej nie spodziewała. Autorka z niezwykłą wrażliwością i starannością wprowadza nas w swój świat, w swoje zimowanie a czytając słowa którymi May zobrazowała (namalowała) stan depresji doskonale możemy wyobrazić sobie taki zaśnieżony świat, pełny malunków namalowanych przez mróz. Ten książkowy krajobraz depresji nie zawsze jednak tak malowniczo pojawia się w życiu człowieka.
Gdyby nadać depresji ludzkie cechy można by napisać, że jest podstępną, wręcz cierpliwą chorobą, której na pierwszy rzut oka możemy nie rozpoznać. Doskonale się maskuje. Przychodzi do nas pod postacią rozdrażnienia, roztargnienia, czasami smutku. Z czasem mogą pojawić się kłopoty ze snem i potrzeba odizolowania się od innych. Smutek nie zawsze pojawia się od razu, nie zawsze wychodzi na pierwszy plan a przecież tak wielu z nas właśnie z nim utożsamia stany depresyjne. Wiele chorujących osób zaczyna doświadcza znużenia, zmęczenia czy braku energii a dotychczasowe przyjemności przestają cieszyć.
Obecnie na świecie na depresje choruje ok 350 mln ludzi a w Polsce ok 150 mln, czyli tyle ile jest mieszkańców w Warszawie. Te liczby potrafią przerazić jednak co zrobić, gdy zauważymy u siebie lub u kogoś bliskiego objawy depresji?
Przede wszystkim depresja jest chorobą, a każdą chorobę należy leczyć. Nie jest przelotnym obniżeniem nastroju i może nie ustąpić samoistnie. Wraz z rozwojem choroby prowadzi do izolacji społecznej, wycofania się z relacji z bliskim, zrezygnowania aktywności zawodowej. Nieleczona depresja może być też chorobą śmiertelną, prowadzącą do myśli i tendencji samobójczych. Objawy choroby jak i efekty leczenia nie są zależne od osoby chorującej, dlatego „dobre” rady czy komunikaty” nie przesadzaj, weź się w garść” są niewskazane i mogą jedynie zaszkodzić. Na pewno nie zaszkodzą słowa wsparcia lub po prostu towarzyszenie osobie w jej przeżyciach a czasami po prostu być blisko. Czasami niezbędne jest wprowadzenie farmakoterapii,
Dlatego warto zachęcić osobę chorującą do wizyty u lekarza psychiatry, który zaproponuje najlepsze leczenie farmakologicznie, która często idzie w parze z psychoterapią.
Kliknij, aby pobrać darmowy ebook: